BUNTOWNICY

Czyli nie było żadnego powstania styczniowego!

Oprawa twarda
Format A5
Stron 417
Cena ca 52 zł
ISBN 978-83-953797-1-0
(Właśnie dotarła pierwsza partia z drukarni. Jestem pod wrażeniem jakości wydania. Nie dość, że taniej, to i jakościowo super. Stąd cena detaliczna będzie o ca 4% niższa, czyli 50zł. Koszt wysyłki to około 8 zł.).
Dostępna w księgarni „EDUCATIO” w Stargardzie, parter budynku RONDA, tel. 915 785 600

Dedykuję Matkom Polkom: za ich morza łez wylane nad grobami synów bohaterów, za łzy ich rozpaczy i smutek nad ogniem świętej pamięci dla ginących w obronie Ojczyzny, za ich wieczną troskę o los swoich dzieci.

To tytuł kolejnej książki pisanej przeze mnie. Mamy 100.rocznicę odzyskania niepodległości. W naszym przypadku był to proces zakończony dopiero pokojem ryskim w 1920 roku. Powstańcy styczniowi mocno inspirowali Polaków w walkach z bolszewikami w latach 1919-1920. Na tyle, że sam Naczelnik Państwa wprowadził do rytuału wojskowego ich obecność. Każdy powstaniec otrzymał mundur oraz państwowe wsparcie finansowe. Każdy żołnierz Wojska Polskiego, bez względu na swoją szarżę, był obowiązany zatrzymać się na widok przechodzącego powstańca i stojąc w postawie na baczność-oddać mu honor wojskowy.
Tak było, gdy patrioci polscy zlecieli się z całego świata, by własną krwią odzyskać Polskę dla siebie i swoich potomnych.

Dzisiaj sytuację mamy zgoła inną. Przynajmniej tak nam się wydaje. Lektura treści zawartych w książce wykaże, w jak błędnym mniemaniu żyjemy.
W zasadzie moja rola ogranicza się do kopiowania lub przepisywania wszystkiego, co na temat walk roku 1863 zamieszczała na swoich łamach wiodąca prasa, stąd zachowana pisownia oryginalna. Odpowiednik dzisiejszego main streamu. Wybrałem do lektury kilka czasopism. Wszystkie doniesienia koncentrowały się jako materiały własne lub przedruki z innych czasopism w Kurierze Warszawskim. Podobnie z Kurierem Wileńskim. Nie wszystkie egzemplarze były dziennikami, nie każdego dnia wydawane i nie wszystkie wydarzenia zostały odnotowane. Również cyfryzacja dostępnej prasy tamtego czasu jest mocno dziurawa. Po prostu brakowało wydań oryginalnych do skanowania.
W każdym razie da się zauważyć męczącą prawidłowość. Dla ludzi main streamu tamtych czasów, ten mityczny dla nas powstaniec styczniowy, był zwykłym bandytą. W najlepszym razie był buntownikiem. Słowa powstaniec używano tylko przy cytowaniu depesz dowódców carskiej armii albo samego cara. Carskie wojska w ich mniemaniu były naszymi wojskami.

Warto zapamiętać pewne zbieżności w datach wydarzeń. Gdy my mieliśmy I rozbiór Polski, USA (jeszcze jej nie było) walczyła o swoją niepodległość od Wielkiej Brytanii. Gdy my mieliśmy powstanie styczniowe, w USA trwała wojna północy z południem. W tym też czasie wrzało w całej Europie.
———————————
Książka będzie doskonałą bazą danych dla wszelkich grup rekonstrukcyjnych. Wiele bitew jest bardzo szczegółowo opisanych z obu punktów widzenia. Również będzie pożyteczną lekturę dla historyków badających okres powstania styczniowego a chcących mieć pod ręką syntezę zapisów medialnych o wydarzeniach tamtych czasów. Znacznie poręczniejsze zasoby wiedzy źródłowej zamiast żmudnego i czasochłonnego śledzenia w bibliotekach cyfrowych. Gdy zdecyduję się na e-booka, dostęp będzie jeszcze bardziej ułatwiony.
Będzie to dobra lektura dla każdego chcącego prześledzić rok 1863 dzień po dniu, od 22 stycznia aż do uśmiercenia dowódców powstania. Spojrzenie na swoje otoczenie oczami ówczesnego, światłego w swoim mniemaniu, człowieka.

Wydanie będzie mocno ograniczone. Podobnie jak na książce p.t. WYKLĘTA KREW nie spodziewam się zarobku. WYKLĘTA KREW kosztowała dużo i już sama drukarnia pochłonęła 2/3 ceny detalicznej. Cena dodruku wzrosła z roku na rok o ponad 30%. Jednak w przypadku tej książki motyw komercyjny miał marginalne znaczenie.
BUNTOWNICY też będą książką na półkę. Twarda oprawa jest konieczna, chociaż podraża koszt druku książki zwykłej praktycznie o połowę. Nie lubię mieć na półce w domu książek w miękkiej oprawie. Kilka lat temu wiele z takich książek oddałem do miejscowej biblioteki. Kilkaset spaliłem. Nie miałem już na nie miejsca.
Zwyczajowo roześlę BUNTOWNIKÓW do bibliotek, z których w swoim życiu korzystałem. Albo korzystali moi przodkowie. Ze swojej strony traktuję to jako zwrot długu publicznego. Pierwsze książki wypożyczałem z biblioteki publicznej w wieku 12 lat. Był czas, gdy byłem zapisany do 2 bibliotek i pochłaniałem po 16 książek w miesiącu. Będzie więc dostępna bezpłatnie.

Edward Łunkiewicz

O Edward Łunkiewicz

Mgr zarządzania - dyplom U.S. ze strategii rozwoju, ocena dobry(+). Inż. leśnik ,-dyplom SGGW z ekonomiki i urządzania GL, ocena dobry. W ALP od 1979 do 1997. Powrót z banicji 21.X. 2019, jednak tylko do VI.2021. KONTAKT:edek@citi-net.pl
Ten wpis został opublikowany w kategorii Historia i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz